Postępowanie gospodarcze – powrót doktryny „pobite gary”​?

Już 7 listopada 2019 r. wchodzą w życie kolejne zmiany do kodeksu postępowania cywilnego. Diagnoza poprawna – postępowania sądowe są przewlekłe, czy natomiast środki zaradcze dobrane tym razem celnie?

Wśród rzeczonych środków m.in. powrót postępowania w sprawach gospodarczych i nowe wydanie tzw. „prekluzji dowodowej”, czyli wszystkie dowody na stół na początku postępowania

„Powód jest obowiązany powołać wszystkie twierdzenia i dowody w pozwie, a pozwany – w odpowiedzi na pozew”, a jeżeli tego nie zrobi, to „Twierdzenia i dowody podlegają pominięciu, chyba że strona uprawdopodobni, że ich powołanie nie było możliwe albo że potrzeba ich powołania wynikła później”

Brzmi to jakby znajomo.

Nie ukrywam, że nie tęskniłem i nie wspominam ani z wielką sympatią, ani szczególnie nostalgicznie czasów, gdy postępowanie gospodarcze i szeroko stosowana prekluzja dowodowa jeszcze kilka lat temu zbierały żniwo na polskich salach sądowych, skutkując nierzadko kuriozalnymi wyrokami poprzedzonymi często „zabawnymi”, ostrożnymi do bólu stanowiskami stron.

Jestem ciekaw, czy znowu będziemy mieli do czynienia z pismami, w których strona zaprzecza absolutnie wszystkiemu co można sobie wyobrazić, ale również z „daleko posuniętej ostrożności procesowej” przewiduje możliwe przyszłe twierdzenia strony przeciwnej i im również (z ostrożności, ale kategorycznie) zaprzecza? Czy ponownie będzie się powoływać dowody ze wszystkich możliwych dokumentów dotyczących realizowanego projektu i zeznań wszystkich osób zaangażowanych w jego realizację łącznie ze sprzątaczką i ochroniarzami, bo w toku postępowania nic nie uzupełnimy, gdyż sąd powie, że za późno? Wreszcie, czy znowu różne składy orzekające będą stosowały prekluzję z różnym stopniem gorliwości i jedne będą oddalały wszelkie niezgłoszone na początku postępowania dowody na ww. „pobite gary”, a inne z kolei będące zwolennikami wykładni przepisów na „oj tam, oj tam” będą dopuszczały wszystko jak leci?

Oczywiście tradycyjnie chodzi o to, żeby było szybciej. O ile mnie pamięć nie myli, za poprzedniego wcielenia postępowania gospodarczego niekoniecznie było szybciej, za to, jak zwykle, „trochę śmiesznie, trochę strasznie”. Czas pokaże, czy będziemy mieli powtórkę z wątpliwej, moim zdaniem, rozrywki.

Podziel się z innymi:
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email